sobota, 23 kwietnia 2016

Codzienny spacer nie musi być nudny !

   Pogoda dzisiaj nas nie rozpieszczała, normalnie człowiek nosa by z domu nie wystawił, ale... No właśnie, ale ma dziecko i spacer to już po prostu obowiązek, bo dotlenia, bo hartuje, reguluje rytm dnia etc. Więc, gdy deszcz zacina nam prosto w twarz, a powiedzenie iść pod wiatr nabiera nowego sensu przypominamy sobie te wszystkie zalety spaceru i ruszamy z podniesioną głową i zapałem, aby wypełnić tę misję! ;)
   Ale nawet, gdy pogoda jest sprzyjająca to mamy wrażenie, że nasza okolica nie ma już przed nami żadnych tajemnic i spacer staje się coraz bardziej monotonny. Zatem, aby urozmaicić sobie ten codzienny rytuał postanowiliśmy dzisiaj zabrać ze sobą aparat i spojrzeć na okolicę z innej perspektywy. I wiecie co? Okazało się, że mamy z tego niezłą frajdę i jest wiele miejsc, zakątków, detali na które nigdy wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Sami zobaczcie!














czwartek, 21 kwietnia 2016

Wyprawka dla noworodka, czyli shopping życia cz.II

Tak jak zapowiadałam w tej części wpisu przedstawię listę rzeczy potrzebnych dla naszego maluszka i dla mamy. Aby usystematyzować tę listę podzieliłam ją na kilka podkategorii. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna :)


Ubranka:
Przy wyborze ubranek warto zadbać, aby były wykonane z bawełny, najlepiej ekologicznej. Jest to szczególnie ważne na początku, gdyż skóra noworodka jest wyjątkowo wrażliwa. Dobrze, żeby były to też ubranka mało kolorowe, barwniki w ubrankach powodują czasem wysypkę u dzieci. 
Ponadto warto zwrócić uwagę w jaki sposób się ubranko zapina / zakłada. Ja przyznam, że kierowałam się głównie wyglądem w efekcie czego nawet położna miała problem z założeniem pierwszego ubranka :P

  • co najmniej 5 kompletów ubranek w rozmiarze 56, kilka w rozmiarze 62 - jest to rozmiar który najczęściej kupują później goście, dlatego warto wstrzymać się z kupnem większej ilości
    (o kompletach ubranek pisałam we wcześniejszym wpisie)
  • becik/rożek
  • 2-3 pary rękawiczek niedrapek
  • 3 czapeczki bawełniane ( do założenia po kąpieli)
  • 3 pary skarpetek
  • zimą przyda się jeszcze kombinezon 
  • czapka na dwór
  • 3-5 pieluszek tetrowych
  • 3-5 pieluszek flanelowych


Kąpiel i higiena:
  • wanienka (ja od razu zakupiłam wanienkę większych rozmiarów, aby starczyła na dłużej)
  • 2-3 ręczniki kąpielowe z kapturkiem (najlepiej od razu większe)
  • bezpieczne nożyczki do paznokci dla niemowląt
  • szczotka do włosów z naturalnego włosia
  • octanisept (m.in. do pielęgnacji kikuta pępowinowego)
  • sterylne gaziki
  • płatki kosmetyczne
  • patyczki dla niemowląt
  • sól fizjologiczna ( np. do oczyszczania noska, przemywania oczu)
  • aspirator do noska (np. katarek)
  • przewijak na komodę lub na łóżeczko
  • podkłady do przewijania
  • pieluszki 
  • chusteczki nawilżane / duże płatki kosmetyczne do przemywania pupki
  • krem do pielęgnacji pupki (np. Penaten)
  • płyn do kąpieli (np. Emolium)
  • krem ochronny na zimę albo na lato (warto posmarować już przy wyjściu ze szpitala)
  • oliwka dla niemowląt
  • proszek do prania ubranek dla niemowląt np. Jelp, choć na pierwszy miesiąc proponuję zakup płatków mydlanych, gdyż skóra w tym okresie jest wyjątkowo podatna na podrażnienia i uczulenia
  • termometr do pomiaru temperatury ciała ( dla niemowląt sprawdza się termometr z pomiarem w uchu lub na czole)

Do spania:
  • Łóżeczko
  • Materacyk do łóżeczka
  • Kołderka bądź śpiworek do spania
  • Prześcieradło

Poza domem:
  • wózek spacerowy
  • torba do wózka
  • fotelik samochodowy
  • kocyk (najlepiej jeden grubszy, jeden cieńszy - przydają się nie tylko podczas spacerów)

Inne przydatne akcesoria:

  • ochraniacz do łóżeczka
  • niania elektroniczna
  • monitor oddechu
  • termometr do wody
  • poduszka do karmienia
  • stojak na wanienkę
  • smoczek
  • butelka
  • laktator
  • sterylizator
  • podgrzewacz do butelek

Do szpitala należy spakować:

Dla dziecka:

  • octanisept
  • płyn do mycia dziecka
  • oliwkę
  • ubranka 
  • pieluszki jednorazowe
  • chusteczki nawilżane
  • pieluchy tetrowe i flanelowe
  • ręcznik dla dziecka

Dla mamy do porodu i na okres poporodowy:
  • wkładki laktacyjne
  • 2 biustonosze do karmienia
  • 2-3 rozpinane koszule do karmienia
  • szlafrok
  • majtki jednorazowe (najlepiej siateczkowe, są elastyczne i dużo wygodniejsze niż fizelinowe)
  • kapcie, klapki pod prysznic
  • przybory toaletowe ( oprócz podstawowych przyborów proponuję zakup chusteczek do higieny intymnej, chusteczek odświeżających i żelu antybakteryjnego)
  • ręcznik
  • podpaski poporodowe
  • podkłady wysokochłonne, najlepiej duże 90x60
  • karta ciąży
  • dowód osobisty
  • ostatnie badania
  • jeśli mąż/ partner będzie towarzyszył przy porodzie potrzebne jest ubranko do porodu oraz klapki
  • ewentualnie poduszkę poporodową przydatną w przypadku cięcia krocza

Listę rzeczy niezbędnych do szpitala stworzyłam na podstawie swojego doświadczenia, lista ta może być modyfikowana ze względu na wymagania danego szpitala.


niedziela, 17 kwietnia 2016

Wyprawka dla noworodka, czyli shopping życia cz.I

    Uwielbiasz zakupy? Nie wyobrażasz sobie miesiąca bez nowego ciuszka? Mam dla Ciebie dobrą wiadomość: to się po porodzie nie zmieni! Naprawdę! Zmieni się tylko osoba, dla której te zakupy będziesz robiła :) Ale spokojnie satysfakcja z zakupów jest podobna, a nawet jeszcze większa.

    Wpis dotyczący wyprawki musiał się u mnie znaleźć. Jeśli nikt inny z niego nie skorzysta to ja przy następnym dziecku na pewno. Przed kompletowaniem wyprawki informacji szukałam wszędzie i ciągle mi ich było mało. Listę rzeczy do zakupienia dostajemy już nawet w sklepach dla dzieci, ale nie zawsze są to rzeczy niezbędne. Poza tym przy kompletowaniu rodzi się wiele pytań związanych zarówno z samymi zakupami jak i z pakowaniem torby do szpitala. Dlatego tekst ten podzieliłam na dwie części. Pierwszą część stanowią odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania dotyczące wyprawki, w drugiej części przedstawię listę rzeczy niezbędnych dla naszego maluszka i dla nas. Zaczynamy!

Kiedy zacząć kompletować wyprawkę?
Tutaj chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wszystko zależy od finansów i ... charakteru mamy. Finansowo najłatwiej rozłożyć sobie zakupy w czasie. Ja moje zakupy zaczęłam już prawie 5 miesięcy przed terminem. Nie wynikało to jednak z konieczności ich wykonania, a z nieodpartej pokusy zakupienia pierwszych ubranek dla maluszka :) Wszak czekałam na ten moment bardzo długo wzdychając za każdym razem, gdy przechodziłam obok działu dziecięcego. Z innych powodów wydaje mi się, że wystarczy zakupy rozpocząć 3 miesiące wcześniej. Oczywiście, można je zrobić nawet w ostatnim miesiącu, ale ja czułam się spokojniejsza wiedząc, że przynajmniej najważniejsze rzeczy mam już zakupione z wyprzedzeniem.

Jaki rozmiar ubranek kupić na początek?
To chyba jedno z częściej zadawanych pytań przez przyszłe mamy. Sama miałam ten problem i odpowiedzi szukałam na różnych forach. Często sugerowano, aby kierować się wielkością maluszka wg. usg i wtedy jeśli zapowiada się dziecko niewielkie lub standardowych rozmiarów zakupić rozmiar 56, jeśli duże - 62. U mnie usg wskazywało, że dziecko nie będzie należało do najmniejszych i takie też się okazało. Pomimo to , zaryzykowałam i kupiłam 5 kompletów ubranek w rozmiarze 56, a resztę w większym. Kiedy usłyszałam, że mój "maluszek" urodził się mając 60 cm byłam przekonana, że te najmniejsze ubranka będą bezużyteczne, okazało się jednak, że wykorzystałam je w pierwszych 3 tygodniach, szału nie ma, ale i tak drugi raz postąpiłabym tak samo. W większym rozmiarze dziecko pływało. Oczywiście rozmiar rozmiarowi nie równy, zależy od firmy, jednak nawet optycznie najmniejsze ubranka zostały wykorzystane, dlatego jeśli nie przeraża Was wizja zakupu na tak krótki okres czasu, śmiało możecie zakupić przynajmniej częściowo ubranka w tym rozmiarze.

Co składa się na komplet ubranek dla niemowlaka?
Teraz to pytanie wydaje mi się błahe, jednak pamiętam moją panikę kiedy zorientowałam się, że nie mam pojęcia w jaki sposób ubiera się niemowlaka. Mnogość ubranek i ich nazwy wcale nie ułatwiały mi sprawy. Są śpiochy, półśpiochy, spodenki, pajacyki, kaftaniki, body z długim i z krótkim rękawkiem, koszulki, rampersy uff. Nie ma co się dziwić, że początkowo wpadamy w panikę. W skrócie body to koszulka zapinana w kroku, śpiochy to spodenki ze stopkami zapinane na ramionach, półśpiochy to spodenki ze stopkami, pajacyk to ubranko z rękawkami i nogawkami ze stopkami.
Zatem uporządkujmy, za 1 komplet ubranek należy przyjąć:

  1. body  + pajacyk;
  2. body  + śpioszki i ewentualnie kaftanik jeśli chcemy cieplej ubrać dziecko;
  3. body  + półśpioszki (+ ew. kaftanik);
  4. body/koszulka  + spodenki + skarpetki (+ew. kaftanik).
Body zakładamy na gołe ciałko. Długość rękawów zależy od pory roku, choć w pierwszych dniach oczywiście wskazane są bodziaki z długim rękawem. Większość mam preferuje body zamiast koszulek, gdyż fajnie przytrzymują pieluszkę, jest to jednak kwestia indywidualna. 
Powyższe zestawy należy traktować jako mocno przykładowe, teraz już wiem, że można to różnie modyfikować, jednak na pierwsze dni takie zestawy są wystarczające.

Body z długim rękawem

Pajacyk

Śpioszki


Czy kupić laktator od razu do szpitala?
Być może różne są zalecenia szpitali, u mnie jednak zakup laktatora przed porodem nie był konieczny. Myślę, że takie zakupy, które wiążą się z większymi wydatkami lepiej zostawić na później, a w razie czego ich zakup w dzisiejszych czasach nie jest problemem, w większych miastach są też poradnie laktacyjne w których można taki laktator wypożyczyć.

Jak i kiedy spakować się do szpitala?
Doradza się, aby torbę do szpitala mieć spakowana już miesiąc wcześniej i ja to zrobiłam, choć myślę, że wystarczy przynajmniej mieć już wszystko zakupione i przygotowane, ubranka wyprane i wyprasowane. Najwygodniej spakować osobno rzeczy swoje i dziecka. Dobrze kilka razy przejrzeć spakowana torbę, najlepiej w towarzystwie partnera, gdyż po porodzie to jego poproszą np. o ubranka dla dziecka, a w przypadku cięcia cesarskiego położne mogą pomagać nam wyciągnąć rzeczy z bagażu, wtedy dobrze, żebyśmy potrafiły szybko podać ich lokalizację :) Rzeczy dla dziecka mimo wszystko jest więcej dlatego spakowałam je do walizki, swoje rzeczy do mniejszej torby podróżnej. Wiem, że wydaje się to przesadą, ale wierzcie mi spakowanie pieluszek, rożka, ręcznika dla nas i dla dziecka, szlafroka itd. naprawdę potrzebuje sporo miejsca i myślę, że i następna torba nie byłaby pusta. Resztę rzeczy po prostu na bieżąco musi przynosić partner, a zabierać te, które już są niepotrzebne.

P.S. Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania zapraszam do zadawania ich w komentarzach, niedługo druga część wpisu z listą zakupów.




piątek, 8 kwietnia 2016

Moje dziecko jest najpiękniejsze!

   
    9 miesięcy oczekiwania, któremu towarzyszą różne "atrakcje", później mniej lub bardziej męczący poród i wreszcie jest - nasze wymarzone, wyczekane, wymęczone no i oczywiście najpiękniejsze na świecie dziecko. Stara prawda mówi, że dla każdej mamy jej dziecko jest najpiękniejsze na świecie. Ok, może i tak, ale moje naprawdę jest najpiękniejsze - myślimy. Ja też tak myślę, ba, nawet jestem o tym przekonana, naprawdę! Wiedziałam niby już wcześniej, że każda mama tak ma, no ale myślałam sobie czasem: jest nieobiektywna, kocha najbardziej to i w jej oczach jest najpiękniejsze. Nie zrozumcie mnie źle, nigdy nie uważałam, że jest brzydkie, bo sama od zawsze jestem wielbicielką urody bobasków, po prostu uważałam zachwyt mam za przesadzony. Aż do czasu. Teraz ja pieje z zachwytu i jeszcze oczekuję tego od innych.Oczywiście inni mówią, że ładny, słodki itp.itd., ale czasem widzę, że moje zachwyty traktują tak ... jak ja kiedyś zachwyty innych mam. 
    Wiedziałam, że oszaleję na punkcie swojego dziecka, ale myślałam, że zachowam przy tym zdrowy rozsądek: nie będzie postów na fb, nie stanę się monotematyczna i nie będę wszystkich dookoła zanudzać wspaniałością mojego dziecka, ale cóż,  stało się! Robię zdjęcia po pięćset razy dziennie w każdej możliwej sytuacji i przesyłam je wszystkim, żeby mogli się również pozachwycać. Nie narzucam im tego, sami chcieli! No chyba, że chodziło im tylko o zdjęcie ze szpitala... Nie dookreślili w takim razie o jaką ilość zdjęć im chodziło ;) Ojj tam, mają - niech się cieszą, niecodziennie można oglądać takie śliczne dziecko! Na swoim fb wrzucam zdjęcia sporadycznie, ale żeby dać upust swojemu zachwytowi nad moim dzieckiem założyłam osobne konto na instagramie, czyli kto chce może obserwować, nikogo nie zmuszam, ale słowa zachwytu są mile widziane ;)
    Jaka jest więc prawda? Czy rzeczywiście zachwycamy się tak swoim dzieckiem tylko dlatego, że jesteśmy zaślepione miłością do niego? Trochę tak, ale prawda jest taka, że nikt inny NIGDY nie zobaczy  w nim takiego piękna jak my, bo po prostu nie patrzy naszymi oczami. Nikt nie może  przecież  w przeciągu kilku minut zobaczyć tych wszystkich najpiękniejszych min, tych grymasów, uśmiechów, spojrzeń. To tylko my mamy z zadziwiającą drobiazgowością jesteśmy w stanie z zamkniętymi oczami przywołać obraz naszego dziecka, jego rączek, uszek, kształtu usteczek, długości rzęs, każdego wałeczka na ciele itd. To może zrozumieć tylko druga mama.
    Dlatego od tej pory,gdy będę słyszała pianie z zachwytu jakiejś mamy nad swoim dzieckiem będę wiedziała, że mój obiektywizm nie ma tu nic do rzeczy, bo mama po prostu wie najlepiej!

P.S. Coś mi się wydaje, że moje dziecko będzie też najmądrzejsze! ;)

środa, 6 kwietnia 2016

Rady nie od parady, czyli macierzyństwo jako nauka dyplomacji i asertywności



To, że z macierzyństwem wiąże się lawina napływających zewsząd rad, wiedziałyśmy jeszcze zanim zostałyśmy mamami, a nawet jeszcze tego nie planując. Przecież od zawsze słyszało się historie o mamach, babciach, ciotkach, sąsiadkach itp. służących „dobrymi” radami i pouczających jak to było kiedyś, że to sprawdzone, że nic się dzieciom wtedy nie działo, a teraz to rodzice wymyślają etc. No wiedziałyśmy o tym. Odnoszę jednak wrażenie, że w obecnych czasach to nie grono doradcze w postaci „babci dobra rada” i innych wymienionych jest najgorsze, ale to, że źródeł informacji jest teraz o wiele więcej niż kiedyś. Zaczynając od szkoły rodzenia, położnych no i oczywiście na wszechwiedzącym internecie kończąc. I jak my jedne mamy wybrać tę właściwą drogę spośród tych wszystkich rad?!
Metody są dwie:
  • wybrać jedno ciało doradcze, któremu najbardziej ufasz i trzymać się jego rad;
  • czytać, słuchać, pytać jak najwięcej i na podstawie zebranych informacji, porad, wad i zalet polecanych metod, wybrać tę naszym zdaniem najodpowiedniejszą.
Druga opcja jest zdecydowanie bardziej czasochłonna i dostarcza zapewne więcej stresu, ale niektóre mamy (w tym ja) po prostu inaczej nie potrafią.

Bez względu jednak na wybraną opcje trzeba pamiętać o kilku zasadach:
  1. Nie zakładaj nigdy a priori, że źródło informacji jest w błędzie, nawet jeśli jest to wiecznie marudząca i mająca sama ze sobą problemy sąsiadka, wysłuchaj. Nikt nie każe Ci z tych rad skorzystać, ale kto wie, może akurat będą przydatne.
  2. Naucz się dyplomacji. Pamiętaj, że każdy doradca chce dobrze i kierują nimi dobre intencje. Każdy doradza jak może na podstawie swoich doświadczeń, a to, że każde dziecko jest inne to już inna sprawa. Jedna metoda zadziała na jedno dziecko, a dla dziesięciu następnych okaże się nieskuteczna. Dlatego warto przyjąć każdą uwagę i podziękować, ale grzecznie wytłumaczyć, że w Twoim wypadku to się nie sprawdza lub po prostu chcesz postąpić w inny sposób, ale jesteś wdzięczna za wskazówki.
  3. Naucz się asertywności. Co innego wysłuchać rady i podziękować, a co innego dać sobie narzucić sposób postępowania. To do Ciebie należy ostateczna decyzja i wszyscy powinni to zrozumieć i uszanować. To Twoje dziecko i masz prawo wychować je po swojemu, nawet jeśli inni uważają, że dla Ciebie i dziecka tak czy inaczej byłoby lepiej, łatwiej.
    Najlepszym przykładem jest oczywiście sposób karmienia. Myślę, że zdecydowana większość mam spotkała się z radami: karm piersią, bo to najlepsze co możesz dać dziecku albo wręcz przeciwnie: daj butelkę, bo inaczej będziesz umęczona. Rób jak uważasz, bo to Ty masz się z tym dobrze czuć. Co z tego, że dasz butelkę i będziesz „mniej umęczona” skoro będą zżerać Cię wyrzuty sumienia, że nie karmiłaś piersią i może dlatego dziecko załapało jakąś infekcję itp. albo wręcz przeciwnie karmić na siłę piersią i rzeczywiście czuć się tym tak zmęczona, że macierzyństwo stanie się udręką, a to na pewno odbije się na dziecku. Każda decyzja jest dobra, jeśli mamie jest z nią dobrze.
  4. Kieruj się rozsądkiem i pamiętaj: to Ty masz teraz INSTYNKT MACIERZYŃSKI. Tak, stary, dobry instynkt macierzyński. Wcale nie jest przereklamowany. Zaufaj mu. On na pewno nie pozwoli zrobić dziecku krzywdy.
Oczywiście to tylko teoria, w praktyce różnie bywa, także u mnie ;), a ja żadnym ekspertem nie jestem, wszak to dopiero początek mojej przygody w roli mamy... To tylko takie moje RADY ;) :) 

wtorek, 5 kwietnia 2016

Dlaczego blog?


Bo modny... ;)


     
A na poważnie: zostając mamą (tak, od niedawna jestem mamą wspaniałego małego mężczyzny) ma się milion myśli i pytań (jeśli stan umysłu na to pozwala). Myśli mamy różne: od najwspanialszych, czyli takich których się nigdy nie spodziewałyśmy, do tych gorszych, których też się nie spodziewałyśmy... Bo przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo i się nie mylił ;) Czasem w tym szale można poczuć się samotnie, bo niby wszyscy są z nami i nawet wydaja się być nami zainteresowani, ale co oni wiedzą! Nawet jeśli niektóre też zostały mamami dawno temu, to właśnie zbyt dawno i co one mogą wiedzieć o współczesnych realiach, te które zostały stosunkowo niedawno już zapomniały jak to jest na tym etapie, te które dopiero zostaną nic jeszcze nie wiedzą, nawet te które są na tym samym etapie zdają się nie wiedzieć nic, a to dlatego, że ich dziecko mniejsze (czytaj: mniej głodne), a to, że mniej od siebie wymagają, no powodów jest masa, ach! Oczywiście jest jeszcze płeć męska, ale oni, no właśnie: co ONI mogą wiedzieć!! I tak człowiek-matka zostaje sam jak palec na tym świecie, z tymi wszystkimi myślami, troskami i radościami (o tak, naszych radości też nikt nie może pojąć)!

    No i właśnie stąd blog: żeby to wszystko gdzieś przelać, żeby sobie ulżyć, a może nawet odnaleźć podobne człowieko-mamy do siebie (choć przyjmując w/w kryteria wydaje się to niemożliwe), a co dalej zobaczymy... Ahoj przygodo!